Hałas nie jest nam obcy. Praktycznie codziennie, spotykając się z pracownikami firm produkcyjnych, a także uczniami szkół technicznych, mówimy o zagrożeniu, jakim jest zbyt wysoki poziom dźwięku w ich otoczeniu – jest on nie tylko nieprzyjemny, ale i szkodliwy dla słuchu. A tak niewiele trzeba, aby się skutecznie chronić.
Dziś – 25. kwietnia – obchodzimy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem, hałasem, do którego tak bardzo przywykliśmy, szczególnie my mieszkańcy miast, gdzie ciągły pęd i rozwój to chleb powszedni.
Co to znaczy za głośno?
Niezależnie od wykonywanego zawodu z dźwiękami stykamy się wszędzie i bez przerwy. Oczywiście, znaczenie ma natężenie. Włączając się rano w ten cywilizacyjny krwiobieg zwany ruchem ulicznym, zwykle nie zdajemy sobie sprawy, jaki niesie on ze sobą hałas. Ruchliwa droga potrafi emitować 90 dB, co już przekracza normę hałasu o kilka punktów.
Prawdziwym jednak zagrożeniem, bo działającym po „cichu” jest długotrwała ekspozycja na hałas, który powoli, ale systematycznie odbiera nam zdrowie. Nie tylko słuch, ale – jak mówią badania PIP – powoduje też: nerwice, bóle głowy, pobudliwość, niższy czas reakcji, nadciśnienie tętnicze, choroby wrzodowe, a także choroby wzroku. Ponadto, wraz ze wzrostem hałasu, maleje produktywność.
Jak chronić się w pracy
W warsztatach pracy, na halach produkcyjnych czy na lotniskach hałas jest sprawą jasną i powszechną, a ochrona słuchu koniecznością – tak ustawową, jak i zdroworozsądkową. Niestety i tutaj nieraz musimy interweniować. Posiadanie ochronnika słuchu, czy to zatyczek, czy nauszników, to jeszcze nie jest pełne bezpieczeństwo, choć już krok w dobrą stronę. Przede wszystkim ochronniki należy zakładać i to zakładać je dobrze.
Warto wykonać badanie dopasowania ochronników słuchu, aby precyzyjnie określić, jaki poziom tłumienia i jaki rodzaj ochronników w ogóle powinniśmy stosować ze względu na środowisko pracy i własny komfort. Tak to wygląda w przedsiębiorstwach, a w życiu codziennym?
Jak chronić się w domu
Na co dzień nie mamy kłopotu z tym, aby chronić nasze dzieci. Sam, choć dzieci nie mam, często widzę przy różnych okazjach (koncerty, wydarzenia sportowe), że rodzice zakładają „Peltory” swoim pociechom. Młodzież i dorośli już tak skorzy do ochrony własnego słuchu nie są. Głośna muzyka na słuchawkach im nie przeszkadza, remonty i inne prace domowe lub hobbystyczne również. Dopiero konkretne uporczywe sytuacje – gdy oczekujemy spokoju – jak chrapanie męża, wiercenie u sąsiada, wieczorna impreza za ścianą, stają się przyczynkiem do zadbania o zdrowie. Wtedy zazwyczaj wybieramy zatyczki, tzw. stopery – małe, wygodne, dyskretne.
Infant Enjoying Metal Concert by SteFou!
Uświadom to sobie
Tak w pracy zatem, jak i w domu, istotne jest, aby uświadamiać sobie różne zagrożenia, bo dopiero będąc świadomymi, możemy skutecznie im przeciwdziałać. A czy zdecydujemy się na specjalistyczne badanie, pomiar otoczenia, czy po prostu jakościowy wybór i noszenie nauszników lub wkładek, to już sprawa drugorzędna.
Ważne, abyśmy nie pozostali głusi na głos rozsądku.