Twarde drewno w zakładzie stolarskim
Wracając do tematu ochrony górnych drug oddechowych, chciałbym przedstawić jeden przypadek, z którym coraz częściej spotykam się w stolarniach. Wyobraźmy sobie zakład stolarski, w którym pracownicy obrabiają drewno. Mają na wyposażeniu piły formatowe, piły taśmowe, wyrówniarki do drewna, maszyny czterostronne oraz szlifierki na pasy bezkońcowe. Można powiedzieć, że w dzisiejszych czasach to standardowe i minimalne wyposażenie stolarni.
Zakład jest po wykonaniu pomiarów środowiska pracy. My skupimy się na pomiarach związanych z zapyleniem na poszczególnych stanowiskach pracy. W pierwszej rozmowie klient informuje mnie, że w sumie, na dwóch stanowiskach ma niewielkie przekroczenia normy, bo około 1,2 NDS i na pozostały stanowiskach około 0,8 NDS. Pierwotnie sprawa nie wygląda skomplikowanie i pozornie prosty temat do doboru ochrony dróg oddechowych. Jednak po dokładnym odpytaniu klienta w trakcie wizyty, okazało się, że sprawa zaczyna się komplikować.
Stolarnia obrabia drewno typu świerk, sosna, ale na niektórych stanowiskach obrabiane jest również drewno twarde (buk, dąb). W takim przypadku musimy pamiętać, że pył drewna twardego jest rakotwórczy i zabezpieczenie takiego pracownika zaczyna się co najmniej o klasę wyżej, jeżeli chodzi o ochronę dróg oddechowych.
Musimy pamiętać, że nawet krótkotrwałe narażenie pracownika na czynniki rakotwórcze nosi za sobą poważne konsekwencje w późniejszym czasie. Przede wszystkim dla pracownika, ale również dla pracodawcy, który ma obowiązek prawidłowo zabezpieczyć pracownika przed zagrożeniami.
Opisany przeze mnie przypadek pozornie prosty i niegroźny, po dokładnej analizie ukazuje, że czasami drobna różnica rodzaju drewna, jakie obrabia zakład, ma wpływ na prawidłowe zabezpieczenie pracownika przed zagrożeniami. W kolejnej części przedstawię podobny przypadek z substancjami chemicznymi.
autor: Sebastian Kęciński